Wiersze dla babci

Wiersze dla Babci

Nowoczesna babcia nie założy kapcia, woli getry od spódnicy, gdy zje ciastko zaraz ćwiczy.
Zamiast kremu z czekoladą jabłka i sałatę zjada.

Wiersze dla Babci

Dni z Babcią

Tekst B. Lewandowska

Babcia po kuchni się krząta.
Z garnka wyjrzał pachnący obłok.
– Babciu ostrugam marchew,
pobędę z tobą!

Babcia przegląda gazetę.
Ja rysuję w kacie obrazek.
– Babciu, przy jednym stole posiedźmy razem.

W szkole nie poszło jak trzeba.
Może wyrwać kartkę z zeszytu?
– Babciu, pociesz mnie trochę,
do serca przytul.

Tata pretensje ma do mnie.
Mama milczy jak zimna ryba.
– Babciu, a ty się do mnie uśmiechniesz chyba.

Bolą mnie uszy i głowa.
Z nosa cieknie jak z siedmiu kranów.
– babciu, opowiedz bajkę i do snu zanuć.

Dla babuni

Tekst M. Terlikowska

Marek jak ma parę złotych
to do skarbonki je wsunie,
bo on oszczędza na rower.
A ja ?
Ja oszczędzam babunię !
Sam swoje rzeczy posprzątam,
sam swoje łóżko pościelę.
Po prostu babci pomagam
codziennie, nawet w niedzielę.
Babcia mi zawsze dziękuje,
przytuli, pogłaszcze po głowie.
A po kolacji wieczorem;
ciekawą bajkę opowie.
Czasem o śpiącej królewnie,
czasem o szklanej górze,
więc oszczędzajmy babunie
by żyły nam jak najdłużej.

Dla Babci

Tekst D. Gellner

Siadaj Babciu, siadaj blisko.
Zaraz ci opowiem wszystko.
Prawie całą noc nie spałam,
bo prezenty wymyślałam.
Na kanapie się kręciłam,
aż dla ciebie wymyśliłam:
z lodu broszkę i korale
i śniegowe cztery szale.
Dziesięć czapek w śnieżną kratkę
i lodową czekoladkę.
Jak nie będzie ci smakować,

Nowoczesna babcia

Nowoczesna babcia
Nie założy kapcia
Woli getry od spódnicy
Gdy zje ciastko zaraz ćwiczy.
Zamiast kremu z czekoladą
Jabłka i sałatę zjada.
Kiedy proszę przebrać lalę
Babcia mówi po serialu.
Zamiast robótki na drucie
Woli gumy Orbit żucie.
Gdy spać kładę się wieczorem
Marzę: o bajce z humorem
O piosence do podusi
– bo zasypiam w kolebusi…
A muzyka z płyty gra
Śpijcie dzieci a a a…

Dlaczego kochamy Babcię?

Bo często przyjeżdża do nas,
bo przynosi nam pestki z dyni i winogrona.
Bo bierze nas na kolana albo na … ptysie.
I nigdy nie dręczy nas pytaniami:
– dlaczego bazgrzemy w zeszycie,
– dlaczego drzemy spodnie,
– czemu jesteśmy tacy nieznośni albo zanadto spokojni
– dlaczego gubimy guziki, piórniki oraz czapki,
– dlaczego nie jemy szpinaku,
– dlaczego psujemy zabawki?…
Babcia nie pyta nas o to.
I za to, że taka jest właśnie,
uśmiechamy się do niej – najweselej, najjaśniej.